Miało być Skrzyczne i Beskid Śląski a wyszedł Czupel czyli
Beskid Mały. Jak? A no tak, że w przeddzień wyjazdy wszystkie krety i kreciki
trąbiły o burzy więc zdecydowaliśmy się na krótszy tunel.
Co prawda około 10 rano nic na burzę nie wskazywało ale
przezorność kazała nam się uwijać naszymi małymi łapkami. Droga nie jest długa
i po krótkiej przebieżce laskiem wyszliśmy na górską autostradę gdzie po boku
można było podziwiać panoramę Bielska Białej. Szybko na autostradzie znalazło
się rozwidlenie ze szlakiem, ale idąc prosto też doszło się do kolejnego
rozwidlenia i to ze szlakiem.
I znowu dylemat: prosto czy w lewo? Drogą szły nawet dzieci,
więc można podejrzewać, że obojętnie jaką opcję byśmy nie wybrali to i tak
będzie dziecinnie łatwa.
I rzeczywiście, już po paru krokach było bardzo ładnie,
górska dróżka między trawami i wrzosami, które przypominały nam o zbliżającej
się jesieni.
Szybko dotarliśmy do schroniska na Magurce, gdzie było
jeszcze więcej szlaków. W schronisku można zjeść całkiem smakowite dania,
szkoda tylko że nie była to dla nas pora obiadowa. Za to obok budynku
zaprzyjaźniliśmy się z takim oto stworem.
Kiedy już wyruszyliśmy w dalszą drogę, naszą uwagę przykuł
stok. Tak, w górach uwagę mimo wszystko może przykuć stok, szczególnie że jest
to mały stok narciarski i na dodatek zamknięty.
Dalsza droga była łatwa, przyjemna i szeroka. Na tyle łatwa,
że co niektórzy postanowili na górę wjechać rowerem. Mimo wszystko, podziwiamy
tych, którzy już zaliczali triumfalny zjazd.
Trochę naszą uwagę rozproszyły dziko rosnące jeżyny i
dlatego „prawie” wyrobiliśmy się w czasie.
Szczyt góry to drzewo z tabliczką i zwisającymi trepami. Nie
wiadomo czy ktoś je tam zarzucił z radości po zdobyciu szczytu czy może za
bardzo uwierały tu i tam i właściciel postanowił wracać na bosaka.
Na szczycie nie
koniec atrakcji. Zobaczyliśmy dość osobliwie wyglądające drzewo.
I jak tylko zobaczyliśmy to od razu postanowiliśmy je
zwiedzić od środka.
Po sesji zdjęciowej udaliśmy się w dół, troszkę modyfikując
drogę od schroniska na przełęcz Przegibek. Ku naszemu zdziwieniu (albo i nie)
drogę nadal znaczyły części garderoby.
No i ostatni widok na pobliskie miasto Bielsko.
Ogólnie wycieczka bardzo udana, w sam raz na niedzielny
spacer dla całej rodziny. I na nasze szczęście kolejny szczyt Korony Gór Polski
zdobyty i obyło się bez burzy!
Porady praktyczne:
- parkując samochód
na Przełęczy Przegibek lepiej być tam wcześniej gdyż miejsca są ograniczone, a
później zostają tylko krzaki,
- trasa łatwa, z Przełęczy na Czupel przez schronisko na
Magurce to 1h 45 min,
- droga idealna dla fanów górskich wycieczek rowerowych.
Nasza trasa:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz