Translate

niedziela, 9 grudnia 2018

Wilno

Kolejnym naszym punktem zwiedzania było Wilno. Zaczęliśmy zwiedzanie od cmentarza na Rossie, ponieważ logistycznie było to wygodne - jest nieco oddalony od centrum Wilna i od razu po przyjeździe udaliśmy się w kierunku nekropolii. Jest to zabytkowy cmentarz i ważny dla Polaków. W wojskowej części cmentarza umieszczony jest grób Marii Piłsudskiej, matki Józefa Piłsudskiego. W grobie spoczywa także serce  marszałka. Na cmentarzu jest wiele polskich grobów. Nekropolia sama w sobie ma niezwykły klimat. Może jestem dziwny, ale lubię takie cmentarze. Jest w nich coś uspakajającego... A mnogość pięknych rzeźb na cmentarzu sprawia, że trudno wybrać dwa zdjęcia. Wrzucam więc nieco więcej.
 
 
 
 

 
 
 
 
Pozostałą część Wilna zwiedzaliśmy już kolejnego dnia. 
Oczywiście najpierw udaliśmy się do Ostrej Bramy, która jest chyba najsłynniejszym miejscem w Wilnie. W kaplicy umieszczonej na bramie znajduje się słynący cudami obraz Matki Boskiej Miłosiernej. Podobno obraz został wyniesiony z pożaru kaplic przez jednego z zakonników. Co się bardzo rzuca w oczy - szacunek mieszkańców Wilna do tego miejsca. Wiele osób, które przechodzi w stronę Starego Miasta przez bramę odwraca się, czyni znak krzyża, czy nawet przyklęka na chwilę.
 
Chwilę później spacerowaliśmy już po Wilnie.Moje pierwsze spostrzeżenia - w Wilnie zwiedza się głównie miejsca sakralne, albo związane z Mickiewiczem. Ale po kolei. 
W stolicy Litwy nie brakuje urokliwych kościołów i cerkwi. Architektura sakralna jest tu bardzo widoczna. Już sama Ostra Brama jest w zasadzie kaplicą. Niedaleko niej znajduje się Kościół Świętej Teresy.Nie zwiedzaliśmy go, ale wyglądał z zewnątrz całkiem ładnie.
Tuż za nim znajduje się cerkiew św. Ducha. I muszę przyznać, że to było jedno z miejsc, które zrobiło na mnie duże wrażenie i które zapamiętam na długo. Zwiedzaliśmy tą cerkiew, gdy trwało nabożeństwo. Trochę czułem się jak intruz, czułem, że nie powinienem tam być i przeszkadzać podczas modlitwy. Jednak chóralne śpiewy, wszechobecne świece sprawiły, że poczułem bardzo wyraźnie klimat tego miejsca. Zauroczyło mnie. Udało mi się dyskretnie zrobić kilka zdjęć wewnątrz.
 
 
 
 
Pod tym brązowym drewnianym baldachimem znajdują się zabalsamowane zwłoki trzech świętych prawosławnych – Jana, Eustachego i Antoniusza.
Tu jednak przejdziemy od spraw duchowych do nieco bardziej przyziemnych. A mianowicie... toaleta. To był mój debiut! Tak, tak! Po raz pierwszy natknąłem się na kucany kibelek. Wiem, że na wschodzie często można spotkać takie toalety, ale mimo wszystko wiedzieć, a korzystać to dwie różne sprawy. Pierwszy toaletowy szok kulturowy zaliczony! Wybaczcie, musiałem to uwiecznić. Zaznaczę tylko, że większość toalet na Litwie była jednak standardowa - z mojego przynajmniej punktu widzenia.
Teraz na chwilę oderwiemy się od kościołów i cerkwi. Drugim, często przewijającym się podczas zwiedzania Wilna wątkiem są miejsca związane z Adam Mickiewiczem. Kolejne miejsce, które odwiedziliśmy było miejscem uwięzienia poety - dawny klasztor Bazylianów. Obecnie w budynku jest hotel. Obok znajduje się symboliczna cela Konrada.

 
  
 
Powyżej oprócz klasztoru Bazylianów, można zobaczyć Cerkiew Św Trójcy. Co mnie uderzyło w Wilnie i chyba w ogóle na Litwie. Współistnienie bardzo blisko siebie miejsc pięknych, kunsztownie ozdobionych oraz tych może nie tyle brzydkich, co zaniedbanych, wymagających sporej renowacji. W zasadzie powyższe zdjęcia dobrze to obrazują - piękna brama do kompleksu a zaraz za nią odrapane mury. Zadbany budynek dawnego klasztoru, w którym znajduje się hotel, a obok niszczejąca cerkiew.
Następnym punktem na mapie naszego spaceru po Wilnie był, a jakże, kolejny kościół, tym razem pod wezwaniem świętego Kazimierza. Muszę powiedzieć, że jest ciekawy. Utkwił mi w pamięci ze względu na wykończenie kopuły w kształcie korony.  Nie widać tego, gdy stoi się przy samym kościele, poniżej zdjęcia zza dachów innych budynków. W środku też zdobiłem zdjęcie. A jakże.
 
 
 A tak wyglądają wileńskie uliczki, którymi udaliśmy się dalej.
 
 
Dotarliśmy w ten sposób do Ulicy Literackiej. Przy tej ulicy przez jakiś czas mieszkał Adam Mickiewicz. Zresztą musiał się często chłopak przeprowadzać, bo takich miejsc, w których pomieszkiwał jest na Litwie więcej. Wracając jednak do uliczki, to słynie ona z tego, że na murze wzdłuż ulicy umieszczone są małe, ceramiczne tabliczki upamiętniające różnych poetów, czy pisarzy. Oczywiście Adama Mickiewicza nie mogło pośród nich zabraknąć. Ale i Juliusz Słowacki swą tabliczkę tu ma. A co ma być gorszy?
 
Tą "Aleją Gwiazd" dotarliśmy w pobliże kościoła świętej Anny. Muszę przyznać, że fasada świątyni robi wrażenie. Bardzo lubię gotyckie, strzeliste budowle, a ta wygląda naprawdę spektakularnie.
 
 Wnętrze kościoła nazwałbym raczej przeciętnym, w odróżnieniu od fasady. Ciekawe rzeczy można natomiast znaleźć na drzewach, przed wejściem do świątyni.
 
 Kolejnym miejscem, które zobaczyłem w Wilnie było muzeum Adama Mickiewicza. Znajduje się w domu, w którym mieszkał. Chyba muszę policzyć ile on tych domów miał. W tym domu można zobaczyć jego rzeczy osobiste, cz rękopisy. Miejsce ma swój urok, ale szczerze mówiąc nie zrobiło na mnie ogromnego wrażenia - może to dlatego, że nie czuję szczególnej więzi z Mickiewiczem. Osoby, które są bardziej zainteresowane życiem poety na pewno to muzeum się spodoba.
 
 
 
 
 
 Kolejne miejsce na naszej mapie to zaułki Wilna i dom, w którym mieszkał inny polski wieszcz - Juliusz Słowacki. Upamiętnia to tabliczka i popiersie poety wmurowane w budynek.
 
 
Podczas zwiedzania Wilna w zasadzie oglądamy na zmianę miejsca związane z polskimi poetami i te związane z religią. Po domu Słowackiego zobaczyliśmy miejsce, w którym znajduje się oryginał obrazu Jezusa Miłosiernego. Warto zaznaczyć, że w Polsce znana jest jego późniejsza wersja - namalowana w 1944r. Ten, który znajduje się w Wilnie został namalowany w 1934r. - w obecności świętej Faustyny.
 
 Niedaleko Sanktuarium Miłosierdzia Bożego znajduje się Uniwersytet Wileński. Oczywiście z Uniwersytetem związani są Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki, ale też Jan i Jędrzej Śniadeccy.
 
 
Niedaleko uniwersytetu znalazłem taką oto gigantyczną robótkę w barwach narodowych Litwy. Muszę przyznać, że przypadła mi do gustu.
 Tego dnia zwiedziliśmy jeszcze katedrę wileńską.
 
 Z placu przy katedrze widoczne jest Góra Trzech Krzyży - miejsce, z którego można zobaczyć panoramę Wilna. Jednak tam udamy się dopiero kolejnego dnia. Oczywiście zwiedziliśmy także wnętrze katedry.
 
 
 
 
 
 
 
Na placu katedralnym znajduje się płyta chodnikowa z napisem "stebuklas" co oznacza cud. Według legendy jeżeli na nim staniesz, pomyślisz życzenie i obrócisz się o 360 stopni - to życzenie się spełni. Słyszałem też wersję o trzech takich obrotach. Na wszelki wypadek tak zrobiłem.
 
W Wilnie tego dnia zakończyliśmy dzień wieczornym spacerem na lody. Poniżej obrazki ze spaceru.
 
 
 
 
 
 
 
To był jak widać bardzo długi dzień. Udało nam się zwiedzić bardzo dużo miejsc. Ale to jeszcze nie był koniec. Kolejnego dnia zobaczyliśmy jeszcze kościół św. Piotra i Pawła. I to jest miejsce, które zdecydowanie robi wrażenie. Z zewnątrz nie, ale wnętrze kościoła jest jednym z najpiękniejszych jakie do tej pory widziałem. Całe w bieli i w płaskorzeźbach. Zobaczcie sami.
 
 
 
 
 Z pozdrowieniami dla starszego brata a szczególnie jego dwunożnej - słoń!
 
 
 
Na powyższej płaskorzeźbie są węże i ptaki. Czego widzisz więcej? Ptaków? Więcej w Tobie dobra niż zła. Węży? Szybko się zmień, bo jak przyjdzie ta biała dama to będzie źle!
Ostatnie spojrzenie na Wilno miało miejsce na Górze Trzech Krzyży - a w zasadzie na wzgórzu - bo na Litwie nie ma gór! Ta "góra" ma zaledwie 112 m. n.p.m.  Według legendy na Górze Łysej śmiercią męczeńską zginęło siedmiu franciszkanów, czterech strącono do Wilejki, a trzy Krzyże z ciałami męczenników ustawiono na górze.Krzyże zostały zniszczone w 1950r. W 1989 r. zostały jednak odbudowane jako pomnik ofiar stalinizmu na Litwie.
 
 

 
 
Tego dnia czekało nas jeszcze Kowno, ale o nim w następnej notce. Trzymajcie się ciepło w te grudniowe, chłodne dni!

Warto wiedzieć: 
  • Wstęp na cmentarz na Rossie jest bezpłatny, miejsce jest oddalone o ok 1,5 km od Ostrej Bramy - można dojechać komunikacją miejską. Szczegółowo nie pomogę - przemieszczałem się autokarem. 
  • Cena biletu do muzeum Adama Mickiewicza to ok 1,50 Euro.
  • W Wilnie sporo jest osób mówiących po polsku.Można również uczestniczyć we mszy świętej odprawianej po polsku.  
  • Na Litwie alkohol w sklepach kupisz tylko do godziny 20.00 a w niedziele do godziny 15.00!  Później ewentualnie trzeba wyjść na piwo do baru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz